Soundtrack został jednak mocno skrytykowany: wszelkiej maści krytycy muzyczni uznali pracę Francuza za słabą i zbyt rozklekotaną, narzekali na odejście od stylu Johna Barry'ego i tandetną elektronikę. Dobrze, że Serra nie naśladował niewolniczo Barry'ego, jak to czasami czyni David Arnold. Serra postawił na swój styl i się nie pomylił, bo muzyka w obrazie sprawuje się znakomicie. A czy to nie jest przypadkiem najważniejsze, mądralińscy Panowie krytycy?
Muzyka Serry w "Goldeneye" jest pełna suspensu, gdyż Martin Campbell tym razem postanowił nakręcić pełnokrwisty thriller połączony z dynamiczną akcją. Kompozycje często są mocno liryczne, ponieważ obserwujemy tragedię ludzi z bazy w Severnya, surową przeprawę Natalyji w śniegu i rozterki Bonda na przepięknej plaży, która sprawia, że cała historia zyskuje jeszcze bardziej dramatyczny wymiar.
"Goldeneye", to najbardziej dramatyczny soundtrack do "Bonda", a liryką - nie boję się tego powiedzieć - miażdży nawet bondowskiego Barry'ego. W scenach akcji, Serra sprawuje się znacznie słabiej, ale nadrabia emocjami, dramatyzmem i czystym brzmieniem orkiestry w pozostałych utworach. Krytycy przesadzili, Serra skomponował unikatowy soundtrack, zupełnie inny od prac Barry'ego i Arnolda i naprawdę świetnie wypadający w filmie.
Otwarcie i action score:
http://www.youtube.com/watch?v=k830wSv9lW8
Dramat w zniszczonej bazie:
http://www.youtube.com/watch?v=jFHfmFVhO90
Suspens i nostalgia:
http://www.youtube.com/watch?v=EcYVq0DHnWY
Rozterki na plaży i leczenie ran w łóżku:
http://www.youtube.com/watch?v=J07OHJc5RyM
Serra to najbardziej oryginalny kompozytor swojej generacji. Nigdy chyba nie popadł w tandetne orkiestralne łubu-dubu ala Piraci z Karaibów 19. Świetnie porusza się pomiędzy lirycznymi klimatami i utworami o mocnym, jednostajnym rytmie a wszystko to polewa odrobina psychodelii . Świetnie słychać to w "Nikicie", która kompozycyjnie jest taką huśtawka nastrojów.
Z jednej strony powolne i jazzujące "Free Side":
http://www.youtube.com/watch?v=f3R5DVourkI
A z drugiej idealne to dreszczowca, tajemnicze "Rico's Gang Suicide":
http://www.youtube.com/watch?v=vRAQZcD_-ZY
Na tych kawałkach z Bonda słychać dokładnie te samą wszechstronność i wyczucie nastroju danej sceny.
Szkoda, że Serra jest dzisiaj w cieniu. Na Bessona już nie liczę, ale może inny reżyser będzie miał na niego pomysł? Szkoda, że nie zaangażował Go Fincher do "Dziewczyny..." bo z tego co skomponował Reznor to ch*ja pamiętam.
Do "Dziewczyny z tatuażem" pasowało klasyczne brzmienie ala Bernard Herrmann z pewną nutką nowoczesności + odrobina jazzowych motywów - Alberto Iglesias, Howard Shore, oni to potrafią. Reznor niestety jest nierówny i słychać, że nie ma pomysłu na thriller. Serra pewnie bez problemu poradziłby sobie ze zbudowaniem klimatu zagrożenia i osaczenia.