Ilość scen w zwolnionym tempie zaczęła mnie męczyć jeszcze przed półmetkiem. Powinna być wersja z możliwością ustawienia prędkości x2 jak na Youtubie.
Za dużo teatralności w tym wszystkim.
Sama historia gdzieś rozmyła się w połowie.
Ni to o kung-fu, ni to o IP Manie, ni to o zemście i trochę o trudnych czasach podczas wojny. Żaden z wątków nie został wyraźnie zaakcentowany aby dostatecznie wciągnąć widza.
Zrobiła się epopeja ocierająca się mocno o operę mydlaną z elementami chińskich sztuk walki.
Pewnie zamysłem reżysera była właśnie wielowątkowość ale moim zdaniem niezbyt to się sprawdziło.
Obejrzeć można ale obok "IP-Mana" z 2008r. to to nie stało.
5/10