Po prawie pół wieku film broni się właściwie pod każdym względem.
Sceny batalistyczne na wysokim poziomie, a według znawców tematu uzbrojenie i wyposażenie dobrane zgodnie z realiami, co nie jest częste. Film stawia uniwersalne pytania o granice poświęcenia i dalszej walki, pokazując dylematy, bohaterstwo i słabości pojedynczych żołnierzy. W sposób zręczny unika wyolbrzymiania akcentów propagandowych wymaganych przez rzeczywistość epoki, w której powstał i jednocześnie nachalnego, ponadczasowego patosu gloryfikującego wojnę i śmierć, zwłaszcza teraz występującego w nadmiarze w polskimi kinie i narodowej świadomości w ogóle. Jeżeli robić filmy wojenne to w tej stylistyce. A czekają na godnych twórców zarówno tematy jak i dzieła, żeby wymienić tylko pierwsze z brzegu "W polu" Rembeka.