To film który spokojnie można ocenić na 8, natomiast jedna rzecz. To nie jest horror! To bardzo dobrze zagrany, z wybitnym dźwiękiem i świetną niepokojącą muzyką thriller/dramat psychologiczny. Chyba, że Black Swan to też horror wtedy ok
w filmweba i system ocen można było już przestać wierzyć po średniej ocen The VVitch
Bo macie problem z rozgraniczaniem ocen między gatunkami. To, że ktoś daje np. 8 pod Avengersami i 6 pod poważnymi produkcjami wcale nie umniejsza tym produkcjom, gdyż należy je oceniać patrząc przez pryzmat zupełnie innych cech. Ocena ocenie nie równej, chyba oczywistym jest fakt, że 8 dla filmu akcji nie jest tym samym co 8 dla horroru, gdyż to są zupełnie inne rodzaje, których nie da się ze sobą w żaden sposób porównać, no chyba że weźmiemy pod uwagę że to i to jest filmem. Mimo wszystko zachowywałbym dystans między braniem do siebie tych ocen
Jest bardzo wtórny i przez to nudzi. Niewątpliwie ta Rose ma talent, ale jakieś wyświechtane to było i widzaiło się to już milion razy.
Zależy jak odczytujemy. Są tu zdecydowanie elementy horroru i dla mnie to swobodnie może być jednocześnie horror, jak i dramat psychologiczny o szaleństwie.
Młoda pielęgniarka opiekująca się ekscentryczną, umierającą na raka kobietą, jako sens swojego istnienia widzi opiekę duchową i pomoc w zbawieniu chorej.
Główna bohaterka jest osobą niezwykle samotną i chorą psychicznie. Jej kontakty z Bogiem bardziej przypominają rozkosze cielesne niż modlitwę.
Zakończenie losów Maud jest wstrząsające.
Gdy wiara przekracza granicę szaleństwa, żadne demony nie są straszniejsze od człowieka.
Aktorstwo i muzyka zasługują na Oskara.
Film to jednak bardziej dramat niż horror.
Nie mam wcale pewności, że ona jest chora psychicznie. Moim zdaniem to jest głębsze, niejednoznaczne, otwarte dla interpretacji. Dlatego wysoko oceniam ten film.
Można to i tak zinterpretować, że Maud jest opętana. W zbiorowej wyobraźni i płytko pojętym chrześcijaństwie panuje taki mit, że Chrystus kochał cierpienie, i że umiłowanie cierpienia jest w ogóle sednem chrześcijaństwa. Ale nie, chrześcijaństwo to nie masochizm czy sadomasochizm - Chrystus nie kochał cierpienia, ale był gotów na cierpienie z miłości; to co innego. Jednak skoro panuje powyższy mit, który jest przewrotny, to "ojciec kłamstwa" może wykorzystywać ten mit. I tak można interpretować ten film. Choć trudno sobie wyobrazić - mając światopogląd chrześcijański - że tak nastawiona na Boga kobieta może paść ofiarą diabła. Jakoby szatan był równy Bogu. Nawet jeśli pobożna kobieta nie do końca rozumie przesłanie chrześcijańskie, to trudno sobie wyobrazić, by Bóg przez to pozwolił diabłu na jej opętanie. Jakieś drobne nauczki, lekcje pozwalające na otrząśnięcie się z różnych mitów - to i owszem. Ale opętanie prowadzące do autodestrukcji... niezbyt.
Co się przejmujesz jak film został oceniony przez innych? widocznie większości nie podoba się tak Tobie i koniec:) Każdy ma swoją skalę ocen.
Mnie się film podobał i nic więcej, więc dałem 6. Może 6-7 filmów oceniłem na 10 bo to jest ocena wyjątkowa, tylko dla największych dzieł.
Niezły film, wart obejrzenia. Mogło być nawet 7 czy 8, ale druga połowa nie dorównała pierwszej, jak i zakończenie. Muszę jednak przyznać, że ciężko oderwać mi było wzrok od ekranu. Aktorsko - super, montaż również. Nie miałem pojęcia, co będzie dalej i to było dobre. Niestety skończyło się lekko sztampowo, nie było to jakieś odkrywcze, nie specjalnie daje do myślenia, raczej wszystko wyjaśnione, nie wiele do interpretacji, dlatego w mojej ocenie to tylko dobry film.