niestety jak dla mnie sama przeciętność
film nudny, oparty na ogranych żartach, za długi, brak w nim zarówno humoru jak i dramatyzmu
Może faktycznie to nie najlepszy film ani Granta ani Curtisa, ale jak go oglądałam, to cały czas się zastanawiałam czy my możemy mieć takie podejście do WWII w filmach jak w tym albo I was a male war bride.
To chyba nie dziwne że mamy inne podejście do IIWŚ od Amerykanów, dla nich to była odległa, zamorska wojna, owszem trochę chłopaków zginęło, ale życie w USA sobie szło swoją drogą, ludzie normalnie sobie żyli. Polacy jednak nie przeszli tej wojny tak bezstresowo, nie wiem więc skąd takie zdziwienie że inaczej podchodzimy do tej wojny?