Wersja z Sandrą intrygowała, było nieco dobrego aktorstwa, dialogów, coś się działo, miało to jakiś sens. Ten film to kompletne nieporozumienie. Nie ma w nim ani skrawka sensownego dialogu, historii. Nic. Kompletnie. Można go streścić w jednym zdaniu. Ale nie warto.
Podpisuję się pod tym rękami i nogami. Okropny gniot, aż żałuję że straciłem czas na obejrzenie.
A ja właśnie odwrotnie - dla mnie ten z Sandrą Bullshit to była pomyłka i gówno przeokrutne. Tutaj się przynajmniej coś działo i było jakieś wytłumaczenie, dużo przyjemniej się oglądało