tym bardziej, że nie wiadomo co może cię spotkać. Tak jest w przypadku głównego bohatera, który z dnia na dzień jest zaskakiwany rozwojem wydarzeń. Niby z początku codzienna rutyna, chodzenie do pracy, które zamienia się w nic nie robienie. Król w rozjazdach nie ma czasu na spotkanie, osoba która miała dbać o warunki pracy tak samo, co tu robić jak funkcjonować. Dodatkowo bohaterowi na plecach wyrósł guz/narośl, którą jak się później okaże musi zlikwidować. I tak film sobie płynie, minuta po minucie rozgrywają się kolejne sceny, które tak naprawdę nie wnoszą nic poza tym że film się nawet nieźle ogląda. Wszystko niby ok, bo Hanks jak zwykle super, historia na podstawie powieści Dave'a Eggersa pod tym samym tytułem jest po prostu średnia. Nie miałem okazji czytać książki, ale podczas oglądania, ani już po obejrzeniu nie ma wielkiego szału. Poprawnie zrealizowany film, bez wielkich achów i ochów. Końcówka wg mnie za bardzo przyspieszona, całość po prostu ok, do obejrzenia bez męczarni, ale też bez zachwytów, ot film i tyle.