Film absolutnie porażkowy, dialogi pisał chyba pięciolatek na haju, głupota aż bije po oczach. Gra
aktorska tragiczna.
Scena, która mnie zabiła: kolesiowi kradną silnik za 14 tys $, wartość sentymentalna, składany z
ojcem, a jego laska, która z pomocą tego silnika miała jechać na rozmowe w sprawie pracy życia,
szansa jeden na milion mówi "przykro mi że ukradli ci silnik". Kropka.
Albo hasło "mogę byc z toba, ale nie mow ciota jak myślisz lamer".
Program ochrony świadków, nowa tożsamość, a mówimy o przestępstwie, za które główny zbir
odsiedział 8 miesiecy aresztu (!)...