Niestety trailer pokazał same najlepsze sceny, w filmie było już tylko gorzej. Humor tandetny moim zdaniem, o wiele gorszy niż pojedyncze odcinki. Sama fabuła kiepsko skonstruowana. Uważam, że Zach Galifinakis to jak do tej pory dobrze zaszufladkowany odtwórca roli brodatego pijaka z Kac Vegas.
Sporo scen jest zbędnych, a wywiady to sam niewykorzystany potencjał. Patrząc na formułę tego Show (between 2 ferns) - mogę to opisać tak:
1. Przekręcamy imię, nazwisko głównego aktora.
2. Dodajemy jakiś dziwny/denerwujący element wystroju (np plumkająca woda)
3. Zadajemy pytanie obrażające gościa (pojedynczy żart z jakiegoś roasta)
4. Udajemy, że gość jest obrażony
5. Kończymy wywiad bez żadnej puenty.
Ten film również mnie nie powalił, jednak my jako Polacy możemy nie zrozumieć typu humoru z USA. Poza tym film opowiada właśnie o tym talk-show. Nie rozumiejąc tamtych realiów i historii programu film może nie zostać dokładnie odebrany.
To tak jakbyśmy się dziwili, że mieszkańcowi USA nie podoba się serial "Świat wg Kiepskich,: osadzony mocno w naszych polskich realiach. Odbiór tego typu filmów jest uzależniony właśnie od społeczności/państwa w którym się żyje.