Już dawno nie widziałam tak dobrego filmu. 'Autostopowicz' pochłonął mnie od samego początku. Zjadł mnie w całości.
Żałuję, że wcześniej go nie miałam okazji zobaczyć i dopiero tak późno mi się to udało... Jednak wreszcie do niego dotarłam i jestem zadowolona! Taki mętlik wywołał u mnie, że już nie wiedziałam w pewnym momencie, czy chłopakowi - Halsey'owi - odwaliło, czy rzeczywiście Ryder cały czas za nim jeździ. Jak już się wydawało, że będzie dobrze, to nagle bum!, mamy Cię! Znowu pojawiają się kolejne problemy.
Hauer wspaniale wypadł w roli Johna Rydera. Howell również. No i pokłony dla Harmona.