Prawdę mówiąc, byłam do tego filmu nastawiona dosyć sceptycznie. Nie lubię filmowych biografii od czasu "Aviatora" i kilku innych dość nudnych i nie bardzo udanych produkcji. Na film namawiali
Prawdę mówiąc, byłam do tego filmu nastawiona dosyć sceptycznie. Nie lubię filmowych biografii od czasu "Aviatora" i kilku innych dość nudnych i nie bardzo udanych produkcji. Na film namawiali mnie w końcu moich dziadkowie (sic!) i w końcu zgodziłam się pójść. Nie żałuję. Filmowa historia Karola Wojtyły rozpoczyna się w momencie, kiedy młodzieniec wraz ze swoimi przyjaciółmi przebywa w dzwonnicy Kościoła Mariackiego i biciem dzwonów obwieszcza miastu nadejście Niemców. Wspólne spotkanie na wieży splata ze sobą losy młodych ludzi już na zawsze i to właśnie ich przygody będziemy śledzić podczas trwania filmu. Akcja rozwija się szybko, śledzimy kolejne wydarzenia, w których uczestniczy Karol i bliskie mu osoby. Ucieczka ludności z oblężonego i atakowanego Krakowa, dramatyczna wędrówka, która kończy się klęską i wreszcie powrót do opuszczonego miasta. Na naszych oczach odżywa historia Polski lat 40. XX wieku, z którą tak nierozerwalnie związany był nasz Papież-Polak. Poznajemy wydarzenia, które wpłynęły na decyzję młodego Wojtyły o wstąpieniu do kleru. Choroba i śmierć ojca, bolesna strata przyjaciół, które zginęli w walce za ojczyznę, karanie i więzienie księży to tylko kilka przyczyn, które sprawiły, że nieśmiały poeta i pisarz Karol został duchownym. Na ekranie śledzimy więc dobrze znane nam z biografii Papieża losy i ważne wydarzenia z życia Polaka. Film jest naprawdę piękny. Fragmenty wierszy, poematów i przemówień Karola Wojtyły, jak i sama postać tego niezwykłego i wspaniałego człowieka oraz cierpienia i radości przeżywane przez poszczególnych bohaterów wywołują łzy bólu i wzruszenia, które spływają widzom po policzkach właściwie przez cały czas trwania filmu. Dobrze jest więc mieć przy sobie paczkę chusteczek higienicznych. Mimo dużej liczby plusów, wśród których należy wymienić grę aktorską Piotra Adamczyka i Małgorzaty Beli, muzykę świetnego kompozytora, jakim bez wątpienia jest Ennio Morricone, sprawny montaż i wciągającą akcję, jest również kilka minusów. Początkowo gra aktorów jest mało przekonująca i sztuczna, na szczęście wraz z trwaniem filmu zmienia się na lepsze. Gorzej jest z efektami specjalnymi, które rażą swoim niedopracowaniem i niestarannością (nie mniej jednak, scena, w której samoloty przelatują nad Kościołem Mariackim na długo zapada w pamięć). Denerwujące jest także "upychanie" polskich "serialowych gwiazdeczek" gdzie tylko się da, ale to akurat można producentom wybaczyć, bo w końcu aktor współcześnie jest "produktem" eksportowym, a film jest skierowany do ogólnoświatowej widowni. Myślę, że tego filmu nie trzeba nikomu polecać, bo dla Polaków jest bez wątpienia pozycją obowiązkową.