Nieprzytomny mężczyzna odzyskuje świadomość w toalecie na placu budowy, który ma zostać niebawem zdetonowany. Problem w tym, że ciężko ranny architekt, nie może się stamtąd wydostać...
gdyby nie koniec. Przesadzony, a można było tak ładnie skończyć i byłaby to zdecydowanie lepsza czarna komedia. Pewnie tak miało być, ale w odniesieniu do całości to koniec w takiej formie, niepotrzebny. Oryginalnie jest trzeba przyznać.